APN GKS Tychy: Fabryka futbolu

0
344

Powstała przed 5 laty Akademia Piłki Nożnej GKS Tychy zmieniła tyska piłkę nożną. Zmieniła na lepsze, dając młodzieżowemu futbolowi nowy impuls, przyciągając do sportu setki dzieci. Stworzony został jednolity system szkolenia mogący z powodzeniem konkurować z tym, jaki realizowany jest w czołowych klubach europejskich.
Nic zatem dziwnego, że liczba małych piłkarzy w ostatnich latach rośnie w Akademii w postępie niemal geometrycznym. Dzieci, ich rodzice i… zagraniczni trenerzy, którzy prowadzą zajęcia w APN GKS to najlepsi recenzenci działalności klubu. Profesjonalne szkolenie od najmłodszych lat, dodatkowe zajęcia, wysokie kwalifikacje trenerów, sprzęt, stroje, organizacja zajęć, wyjazdy na mecze i turnieje, wyjazdy na ogólnopolskie i regionalne turnieje, programy dla przedszkolaków – słowem Akademia to dziś prawdziwa fabryka futbolu. A do tego organizacja dużych turniejów w Tychach – Mini Mistrzostwa Deichmana, Tychy Cup, Liga Młodych Talentów, festyny przedszkolaków – gromadzą w weekendy na os. A ok. 2 tys. osób, łącznie z rodzicami i opiekunami piłkarzy.
Akademia musi więc organizacyjnie sprostać rosnącemu zainteresowaniu futbolem.
– Przyjmujemy wszystkie dzieci, bo nie sposób odmówić i powiedzieć, że nie ma zapisów – mówi Marcin Kuśmierz, jeden z pomysłodawców APN GKS, obecnie wiceprezes. – Po to powstała Akademia, by była dostępna i prowadziła zajęcia dla wszystkich. Kiedy przychodzi do nas dziecko, nie wiemy czy ma zadatki na piłkarza, jakie są jego pełne predyspozycje. Dlatego chcemy przyjmować wszystkich, którzy się do nas zgłoszą. Dopiero po zakończeniu wieku przedszkolaka czyli tzw. etapu „0” trenerzy mają rozeznanie i dzielą zawodników na poszczególne grupy wg umiejętności. Oczywiście wszystko jest jeszcze płynne i dokonywane są rotacje, w zależności od rozwoju umiejętności i postępów dziecka.
W APN GKS nie ma już szkółek piłkarskich (poza APN GKS jest Grom i Siódemka, ale niektóre dzieci z tych szkółek po ukończeniu określonego wieku i tak trafiają do Akademii). Wyjątkiem jest szkolenie najmłodszych dziewcząt, które po skończeniu etapu „0” w APN GKS, przekazywane są do Polonii Tychy. Akademia to obecnie jeden klub, zrzeszający wszystkie grupy wiekowe – 52 zespoły, w sumie 792 zawodników (w ciągu ostatnich trzech miesięcy do Akademii zapisało się prawie 300 małych piłkarzy!). Są to zawodnicy trenujący w grupach popołudniowych, a trzeba do nich doliczyć ponad 200 przedszkolaków, którzy uczestniczą w stałych zajęciach w 10 przedszkolach w Akademii Przedszkolaka. Ponadto co roku do spółki Tyski Sport S.A. APN GKS przekazuje najstarszych zawodników – w 2015 r. temu oddano cztery najstarsze roczniki – prawie 130 zawodników. W czerwcu tego roku – dwie drużyny. Wychowankowie Akademii „zasilają” także zespół rezerw GKS oraz zespoły juniorskie innych klubów, m.in. JUWe czy OKS Zet Tychy.
– Nie ma w Polsce tak licznej akademii piłkarskiej, jak nasza, bo nie licząc szkółek piłkarskich, Akademia Lecha Poznań to trzy najstarsze drużyny, a podobnie jest w Legii czy Zagłębiu Lubin – dodaje M. Kuśmierz. – Tymczasem my w samej Akademii mamy ponad 1000 dzieci. Rozszerzyliśmy działalność Akademii Przedszkolaka, która działała w 8 placówkach, teraz w 10. Czym tłumaczyć to zainteresowanie? Złożyło się na to kilka przyczyn, w tym pięcioletnia dobra praca wszystkich ludzi związanych z Akademią. Niedawno mieliśmy spotkanie z dyrektorami przedszkoli i wszyscy pochlebnie wypowiadali się o APN GKS, chwalili wysoki poziom pracy, zaangażowanie trenerów. W APN GKS pracuje już ponad 40 trenerów. Widzą to także rodzice, więc po zakończeniu wieku przedszkolnego dzieci zostają u nas. Po drugie – mamy w Tychach piękny stadion, który przyciąga jak magnes i dzieciaki marzą, by kiedyś zagrać na takim obiekcie. Przychodzenie na mecze w Tychach stało się po prostu modne, nie mówiąc o tym, że po Euro wszyscy chcą być „Lewandowskimi” i „Milikami”. Po trzecie – dobra opinia podąża za naszymi wychowankami, którzy trenują nie tylko w GKS Tychy, ale w wielu innych klubach, w tym zagranicznych, jak Kuba Kiwior, który z Chrzciciela i Gromu trafił do Akademii GKS a teraz jest zawodnikiem Anderlechtu. Nasi wychowankowie powoływani są do młodzieżowej kadry Polski – ostatnio Jan Biegański, a Bartosz Mrozek jest młodzieżowcem Lecha Poznań.
Zawodników przybywa i o ile Akademia nie mam problemu ze sprzętem, trenerami, zaczyna być tłoczno na obiektach. Tylko w ostatnim roku przybyło 300 dzieci, łącznie z Akademią Przedszkolaka, ale liczba boisk piłkarskich w tym czasie się nie zmieniła. Dlatego mali zawodnicy Akademii coraz częściej goszczą na boiskach wielofunkcyjnych w mieście, głównie przy szkołach. Jak się okazuje, dyrektorzy palcówek są zadowoleni z ich bytności, bo kiedy na obiektach po południami trenuje Akademia, nie ma żadnych dewastacji.
– Oczywiście nie zapełniamy obiektów przez pięć dni w tygodniu, bo przecież są na osiedlach dzieci i mieszkańcy, którzy też chcą pograć – kontynuuje. – Ustaliśmy, że korzystamy z obiektu np. 2-3 razy w tygodniu po dwie godziny i w ten sposób wszyscy są zadowoleni. Obecnie mam w mieście 10 ośrodków treningowych, gdzie prowadzimy zajęcia z przedszkolakami i tak prowadzimy zapisy, by w danym ośrodku trenowały dzieci z najbliższej okolicy. Ponadto szukamy miejsc, w pobliżu których są szkolne sale gimnastyczne, gdzie można trenować jesienią i zimą. Niedawno właśnie powstały kolejne takie ośrodki przy SP 1 i ZS nr 4. W sumie to niemała praca organizacyjna i logistyczna, bo nie dość, że trzeba pogodzić wszystkie terminy 52 zespołów, to jeszcze nie wszędzie mamy miejsce na sprzęt. Często trenerzy wożą piłki, „pachołki”, tunele itd. własnymi samochodami. Bardzo przydałyby się jeszcze dwa oświetlone, sztuczne boiska, bo takie są optymalne w naszych warunkach pogodowych. Można na nich trenować przez cały rok bez limitów godzinowych jak na naturalnej trawie – w ciągu ostatnich trzech zim, odwołaliśmy zajęcia bodaj tylko 4 razy. Te nowe boiska zapełnilibyśmy z dnia na dzień małymi piłkarzami dbając o ich komfort i bezpieczeństwo.
Ośrodki treningowe Akademii dla przedszkolaków powstają także w dzielnicach obrzeżnych miasta, często przy działających tam klubach. Jak reagują na to działacze ich działacze?
– Niczego nie robimy bez ich akceptacji – wyjaśnił M. Kuśmierz. – Np. teraz powstaje Akademia Przedszkolaka w Urbanowicach. Rozmawialiśmy działaczami Juwe, proponując, by trenerzy z tego klubu prowadzili zajęcia, wg programu Akademii. W przyszłości przecież nie wszystkie dzieci będą dojeżdżały na obiekty do centrum miasta, część zostanie po prostu w JUWe. Zajęcia odbywały się także na Mąkołowcu, na boisku ze sztuczną trawą oraz w Wilkowyjach.