Koszykarze zagrają o brąz

0
56

W trzecim meczu półfinałów fazy play off tyszanie przegrywają z Miastem Szkła Krosno 82:105. W całej rywalizacji Krosno wygrywa 3:0. Teraz czeka GKS walka o trzecie miejsce na podium 1 ligi.
Tyszanie wyszli od pierwszego gwizdka z wolą walki nie mając nic do stracenia. Punktował każdy zawodnik z wyjściowej piątki. Nawet gra w obronie mogła się podobać. Po kilku niecelnych akcjach, kilku stratach, Krosno przegrywało 14:7. Prowadzenie GKS-u mogłoby być bardziej okazałe, jednak od początku spotkania nasi koszykarze nie mogli odpalić swojej najmocniejszej broni jaką są rzuty za trzy punkty. Zawodnicy z Krosna zaczęli odrabiać straty i za sprawą Patryka Pełki, który w półtorej minuty zdobył 10 punktów, wyszli nawet na prowadzenie. Przyjezdni szybko przypomnieli sobie jak potrafią grać w koszykówkę i stopniowo zaczęli powiększać swoją przewagę. Tyszanie zaczęli nerwowo grać w ataku, popełniali mnóstwo błędów w obronie, nadal szwankowała „trójka”, co spowodowało trudny do odrobienia wynik 41:60. W fatalnych nastrojach schodzili do szatni tyszanie.
– jak już kiedyś wspominałem, Krosno w perspektywie całego sezonu pokazało, że jest najsilniejszą drużyną tej ligi, no i w naszej serii się o tym przekonaliśmy. Przyjezdni wykorzystali wszystkie nasze błędy, szczególnie karało nas w obronie, u siebie na sali tracimy 105 punktów, do przerwy 60 co nie przynosi chluby. Szkoda bo pozostaje niesmak po tej serii, natomiast zostały jeszcze dwa mecze, trzeba się spiąć na ostatnie dwa tygodnie i powalczyć o krążek i myślę, że będzie to pozytywny akcent udanego sezonu. Czy chcielibyśmy Legie czy Sokół? Nie wybieramy, czekamy na wynik, nie typujemy, myślę, że seria nie zakończy się w Warszawie – powiedział po meczu Piotr Hałas.
Druga połowa meczu to już bardziej wyrównana walka. Chociaż tyszanie nie wstrzelili się w tym meczu z rzutem trzypunktowym, to skuteczność pod koszem pozwoliła dorównać kroku dobrze grającej drużynie z Krosna. Przyjezdni wiedzieli, że nie dadzą już sobie wyrwać zwycięstwa , kontrolowali mecz, i chociaż obie kwarty zakończyły się prawie remisowo to spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca wygrywając 82:105.
– wymagający rywal, który przegrał jedno spotkanie w sezonie u siebie, myślę, że ja i moi zawodnicy spodziewali się więcej po sobie, że postawimy dzisiaj takie warunki jak w drugim meczu w Krośnie. Natomiast 20 punktów do przerwy z takim ofensywnym przeciwnikiem jest ciężkie do nadrobienia, jakaś nonszalancja w ataku, proste błędy w defensywie rozpędziły Krosno i to jest taki zespół, że jak się im da centymetr luzu to wykorzystują to od razu. Czy liczyliśmy na więcej niż miejsce w czwórce? Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i mówienie, że play off było naszym celem to był plan minimum jaki sobie założyliśmy. Po trzech ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego przegranych, to awans z Pruszkowem do czwórki był już dla nas dużym krokiem do przodu. Jednak myśleliśmy, że postawimy wyższe warunki gościom i myślę, że kluczowy był drugi mecz w Krośnie, który zagraliśmy bardzo przyzwoicie. No ale tam znowu moment zawahania i przy takim przeciwniku jakim jest Krosno, to pozwoliło im na stworzenie przewagi i nie udało się nam już dogonić. Dzisiaj ten mecz już po połowie był ustawiony. Jesteśmy w czwórce, jest to ogromny krok dla klubu, walczymy o trzecie miejsce i chyba przed sezonem każdy brałby w ciemno żeby być w tym miejscu – powiedział po meczu trener Tomasz Jagiełka.
W całej rywalizacji Krosno wygrało 3:0 i awansowało do finału, w którym zagra ze zwycięzcą pary Legia Warszawa – Sokół Łańcut. Tyszan czeka dwumecz o trzecie miejsce z przegranym ze wspomnianej pary. Pierwszy już za tydzień 7 maja w Tychach.
GKS Tychy – Miasto Szkła Krosno 82:105 (20:31, 21:29, 17:19, 24:26)
GKS Tychy – Szpyrka 16, Piechowicz 12, Basiński 11 (1), Deja 11 (1), Barycz 9, Hałas 8 (2), Bzdyra 7 (1), Markowicz 6, Olczak 2.
Miasto Szkła Krosno – Dłuski 18, Pełka 17 (3), Wyka 15, Pisarczyk 14, Małgorzaciak 11 (2), Rduch 10, Bręk 8, Baran 7 (1), Oczkowicz 5 (1).
autor: Jarosław Danielak