TT: Bez planu nie ma kasy z UE

0
81

Nieoczekiwanie projekt uchwały dotyczącej „Planu Gospodarki Niskoemisyjnej miasta Tychy na lata 2014-2020” wzbudził niemałe kontrowersje na ostatniej sesji Rady Miasta. Podczas, gdy w innych gminach i miastach, rady uchwalają podobne Plany bez problemów, w Tychach – przy sprzeciwie 8 radnych PiS i Tychy Naszą Małą Ojczyzną i 2 wstrzymujących się – przeszła niemal „o włos”.
Trzeba rozróżnić „Plan Gospodarki Niskoemisyjnej” od „Programu ograniczenia niskiej emisji” – mówi Miłosz Stec, wiceprezydent Tychów. – Plan jest dokumentem znacznie szerszym, bo dotyczy wielu aspektów funkcjonowania naszego miasta. Ma oczywiście na celu poprawę czystości powietrza, którym wszyscy w Tychach oddychamy, poprzez realizację wielu inwestycji i działań zmierzających do ograniczenie zużycia energii w naszych mieszkaniach, obiektach użyteczności publicznej, a także prywatnych i publicznych środkach transportu. Odnosi się również do takich zadań, jak modernizacja oświetlenia, czy przebudowa układów komunikacyjnych miasta.
Plan jest dokumentem określającym zarówno cele strategiczne, ale też szczegółowe działania, które podejmowane będą w najbliższych latach i w dalszej perspektywie. Wskazuje na koszty z tym związane, ale także na źródła finansowania. Podaje zasady monitorowania i raportowania wyników prowadzonej przez miasto polityki ekologiczno-energetycznej.
Najważniejsze jednak jest to, że na podstawie Planu, miasto będzie się mogło ubiegać o dofinansowanie ze środków unijnych oraz innych funduszy na działania zmierzające do poprawy efektywności energetycznej miasta i poprawy jakości powietrza – dodał wiceprezydent. – Chodzi także m.in. o pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz z innych programów. Podczas dyskusji radni opozycji podnosili argument, iż przyjęcie Planu to ograniczenie zużycia węgla, co godzi w polskie górnictwo. Tymczasem większość węgla – 55 proc. zużywa branża energetyczna ok. 30 proc. ciężki przemysł, a resztę gospodarstwa domowe. To właśnie w inwestycjach w makroskali, dotyczących polskiej energetyki i górnictwa, należy szukać możliwości wykorzystania polskiego węgla w sposób ekologiczny. I to w mieście także się dzieje. W Zakładzie Wytwarzania Tauron Ciepło w Tychach powstaje przecież blok węglowy, bardziej ekologiczny od istniejących. Nie odchodzimy zatem od węgla, który nadal jest podstawowym paliwem. Jednak tutaj trzeba wypośrodkować racje między dobrem polskiego górnictwa, a ekologią i stroną społeczną.
Co zyskamy?
Uchwalenie Planu Gospodarki Niskoemisyjnej daje możliwość ubiegania się o ewentualne dotacje na indywidualne cele, np. w budynkach jednorodzinnych docieplenie, wymianę źródła ciepła, czy wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, a wszystko po to, by mieszkańcy mogli płacić mniej za ogrzewanie. W skali miasta, korzyścią w dłuższej perspektywie czasu – będą lepszy i tańszy transport miejski, docieplone budynki użyteczności publicznej, lepsze i bardziej ekonomiczne oświetlenie ulic (realizacja odbywać się będzie w kilku etapach), zainstalowanie sprzyjającego płynności i bezpieczeństwu ruchu na drogach Inteligentnego Systemu Zarządzania i Sterowania Ruchem, itd. I na to mają być przeznaczone środki unijne, których nie można by pozyskać, gdyby nie było Planu.
Znalazły się w nim także konkretne inwestycje – np. doprowadzenie sieci ciepłowniczej do obszaru zasilanego z kotłowni „Wilkowyje”, rozbudowa sieci ciepłowniczej do budynków w dzielnicy Stare Tychy, modernizacja oświetlenia w części wspólnych bloków mieszkalnych, wykorzystanie biogazu z oczyszczalnie w Paku Wodnym.
– Inwestycji można by wymienić więcej, np. inwestycje drogowe – przebudowa ul. Oświęcimskiej i budowa bezkolizyjnego węzła drogowego przy ul. Turyńska/Oświęcimska czy modernizacja ul. Oświęcimska/Mikołowska – wyjaśnia wiceprezydent Stec. – Jesteśmy u progu kolejnej dużej inwestycji – przebudowy zajezdni autobusowej PKM. Obecnie mamy większość autobusów zasilanych gazem, do tego potrzebne jest odpowiednio wyposażone zaplecze, warsztaty, itd. Na to też przydałyby się środki unijne. A nowa szkoła dla JUW-e? Budowana jest według standardów niskoemisyjności i oszczędności energii, tutaj miasto stara się o środki z programu Lemur i do tego także potrzebny jest Plan. Po realizacji inwestycji, według odpowiednich założeń, zapotrzebowanie na energię powinno być na minimalnym poziomie.
Z powodu sprzeciwu radnych PiS i Tychy Naszą Małą Ojczyzną, pozyskanie funduszy unijnych na te inwestycje, a tym samym realizacja wielu z nich, stanęły pod znakiem zapytania. Uchwała została jednak przegłosowana – 13 radnych było za, 8 przeciw, 2 wstrzymało się od głosu.
Zdaniem Klubu TNMO
Jakie są główne zarzuty radnych z klubu Tychy Naszą Małą Ojczyzną, wobec przyjętej uchwały w sprawie planu niskiej emisji? – Na podstawie planu musi zostać przygotowany program. Sam dokument to tylko plan, a jeśli ten plan zostanie przekształcony w dobry program, to wówczas mamy realne szanse na zmiany, a nie jak w tym przypadku, zmiany tylko na papierze. Należy zauważyć, że ten plan nie rozwiązuje głównego problemu w Tychach jakim jest niska emisja, czyli zanieczyszczenia emitowane przez domki jednorodzinne – informuje Jakub Chełstowsk, przewodniczący klubu TNMO. – Zadałem na sesji ekspertowi pytanie na temat opłacalności alternatywnych źródeł energii, w kwestii wymiany kotłów węglowych na te z odnawialnych źródeł energii. W naszej szerokości geograficznej, np. tzw. solary zwracają się średnio po 20 latach, a już wówczas ich sprawność energetyczna jest kiepska, co więcej słońce nie świeci cały rok, a Śląsk jest rejonem w którym nasłonecznienie jest najsłabsze ze wszystkich regionów kraju. Jak przekonać tyszanina, żeby wymienił kocioł węglowy na odnawialne źródło energii? Na pewno ten kto jest bogaty, to może to i zrobi, mniej zamożny już nie. Bo będzie się zastanawiał bardzo mocno nad kosztami. Na moje pytanie na sesji nie uzyskałem odpowiedzi. Jednak pozostaje fundamentalne pytanie co z naszym górnictwem, które daje miejsce pracy i duże wpływy do budżetu w regionie. Chciałbym podkreślić, iż zachowanie na sesji Radnego Macieja Gramatyki i Kazimierza Chełmińskiego w czasie dyskusji nad tym dokumentem, to po prostu dramat. Jednak szczytem braku kultury politycznej był wniosek Radnej Barbary Koniecznej o zamknięcie dyskusji, mimo że do głosu zgłosiło się sześciu radnych, a część z nich jeszcze nie zabierała głosu w dyskusji. Oczywiście wniosek radnej Koniecznej został poparty przez radnych PO i radnych Prezydenta Andrzeja Dziuby. I tak dyskusja została zamknięta, czy w taki sposób należy rozmawiać o Tychach stosując bezwzględną zasadę większości i kneblując dyskusję? Radna Konieczna w poprzednich kadencjach bardzo negatywnie wypowiadała się o takich praktykach, a teraz robi to samo. Reasumując radni zadają pytania, a nie mogą uzyskać odpowiedzi, to jak wspierać taki projekt uchwały który nie rozwiał wszystkich ich wątpliwości albo nie mogli go nawet wyrazić?
Zdaniem Klubu PiS
– Jak powiedziałem w swojej wypowiedzi na sesji Rady Miasta, jako radni nie jesteśmy przeciwni ekologi. Chcemy tylko zwrócić uwagę na cele przedstawionej nam strategii, która jest w rzeczywistości tylko planem, który niczego jeszcze nie warunkuje. Ogólnie główne cele przedstawionej nam „Strategii ograniczenia niskiej emisji” to inwestycje w termomodernizację budynków, wymianę taboru komunikacji miejskiej, instalację OZE itp. Działania te, jak pokazują raporty NIK, nie przyniosą spodziewanych efektów. Głównym problemem są przydomowe kotłownie, które najbardziej zanieczyszczają atmosferę, a w przedstawionym planie nie ma propozycji jak to rozwiązać. Tychy nie są wyspą, enklawą na którą nie ma wpływu polityka zewnętrzna, przyjęte cele w przedstawionej strategii wpisują się w narzucony przez UE „pakiet klimatyczny” który jest niekorzystny dla Polski – mówi Tadeusz Furczyk, przewodniczący klubu radnych PiS.
Zdaniem wiceprzewodniczącej RM
O wypowiedź poprosiliśmy także Barbarę Konieczną, wiceprzewodniczącą Rady Miasta, która na ostatniej sesji zgłosiła wniosek o zamknięcie dyskusji: – Na ostatniej sesji Rady Miasta po prawie godzinnej dyskusji, trudno ją nazwać merytoryczną, zgłosiłam wniosek formalny o jej zamknięcie, ponieważ radni daleko odbiegli od tematu, a tylko zaczęli się wzajemnie obrażać. Uważam, że nie był to odpowiedni poziom dyskusji w tym gremium.Tym bardziej, że wcześniej odbyły się dwie komisje przedmiotowe; Komisja Infrastruktury i Ochrony Środowiska i Komisja Finansów Publicznych, gdzie była możliwość długiej dyskusji. Radni z Klubu Małej Ojczyzny i Klubu PiS, na tych komisjach głosowali przeciwko. Nikogo nie straszyłam i nie mam zamiaru straszyć, ale na pewno nie będę uczestniczyć w rozgrywkach politycznych i w dyskusjach nie związanych z treścią uchwały, która w danym momencie jest prezentowana. Bo mieszkańcy, a docierają do mnie ich głosy, mają dosyć takich pseudo dyskusji. Z jednej strony ci radni mówią, że działają dla dobra miasta i mieszkańców, a z drugiej strony, kiedy jest potrzeba zagłosowania za uchwałą, która umożliwia pozyskanie środków unijnych, są przeciwni. Po moim wniosku o zamknięcie usłyszałam, że “nie będzie Pani NAS straszyć składaniem takowych wniosków” – oceńcie Państwo to sami.
Leszek Sobieraj, Jan Mazurkiewicz
Komentarz TT:
Radni mają lepsze i gorsze pomysły, celne uwagi i zupełnie nietrafione, ale podczas dyskusji o „Planie Gospodarki Niskoemisyjnej miasta Tychy”, radni PiS-u i klubu Tychy Naszą Małą Ojczyzną zaskoczyli chyba wszystkich. Zagłosowali przeciwko uchwaleniu Planu, który otwiera Tychom drogą do pozyskania kolejnych środków unijnych, a tym samym do ważnych dla mieszkańców inwestycji.
Trudno dociekać, czy jest to kwestia niezrozumienia różnicy między „Planem Gospodarki Niskoemisyjnej”, a „Programem ograniczenia niskiej emisji”. Padł tylko jeden argument: „ochrona polskiego górnictwa”. Jak zauważył przewodniczący RM, Maciej Gramatyka – w imię tego argumentu, radni opozycji zagłosowali… na szkodę mieszkańców Tychów. Trudno doprawdy zrozumieć, że polityczne cele partii czy ugrupowań przedkładają ponad potrzeby ludzi, którzy ich wybrali.
Głosowanie przeciwko możliwości uzyskania środków unijnych na ważne inwestycje komunalne, które sprawią, że mieszkańcom będzie się żyło lepiej, jest po prostu sprzeczne z istotą działalności samorządowej. Zamiast środków unijnych – środki budżetowe? Gdzie tu logika i poczucie odpowiedzialności? Skoro radni zasiadają w Radzie Miasta Tychy, powinni przede mieć na uwadze to, co jest dobre dla tyszan. Może jest w tym głosowaniu „drugie dno”, może ktoś steruje tyską opozycją PiS/Tychy Naszą Małą Ojczyzną? A może głosowali przeciw tylko dla samego sprzeciwu? W każdym razie podczas sesji żadne przekonując argumenty z ich strony nie padły.
Odnotujmy zatem dla potomnych:
Przeciwni przyjęcia Planu i tym samym możliwości pozyskania środków unijnych byli (wg kolejności alfabetycznej): Jakub Chełstowski (Tychy Naszą Małą Ojczyzną), Tadeusz Furczyk (PiS), Marek Gołosz (PiS), Jarosław Hajduk (PiS), Grzegorz Kołodziejczyk (PiS), Andrzej Kściuczyk (PiS), Paweł Porszke (Tychy Naszą Małą Ojczyzną) i Ewa Węglarz (PiS).
Wstrzymali się: Edyta Danielczyk (Tychy Naszą Małą Ojczyzną) i Dariusz Wencepel (Tychy Naszą Małą Ojczyzną).
W głosowaniu nie uczestniczyli: Damian Fierla (PiS, bez przynależności klubowej), Michał Kasperczyk (Inicjatywa Tyska).
Pozostali – 13 radnych – byli za Planem, który ostatecznie został uchwalony. Na szczęście dla tyszan.
Leszek Sobieraj
Foto: Michał Giel