Kosztowny remis GKS Tychy

0
43

Piłkarze GKS Tychy ponownie stracili punkty. Tyszanie zremisowali przed własną publicznością z Wigrami Suwałki 1:1 kolejny już raz tracąc gola pod koniec spotkania.
Dla tyszan już teraz każdy mecz jest na wagę utrzymania w I lidze. Pojedynek z Wigrami był jednym z tych, które GKS musiał wygrać.
Starcie lepiej rozpoczął mocno osłabiony zespół Tomasza Hajto. Zaraz na początku ładną akcję lewą stroną przeprowadził Mateusz Mączyński, który dokładnie dośrodkował do Jakuba Bąka. Ten po przyjęciu piłki oddał mocny strzał, ale piłka minimalnie minęła bramkę gości. Odpowiedź gości również była groźna, ale na tablicy wciąż był wynik remisowy. Obie ekipy raczej skupiły się na walce w środkowej strefie boiska, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo.
Drugą część jednak tyszanie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Ponownie pokazał się Mączyński, który chcąc mijać rywala trafił piłką w rękę rywala, za co wywalczył rzut karny. Pewnym egzekutorem jedenastki był Jakub Bąk. Zdobyta bramka nieco ożywiła grę tyszan, którzy szukali kolejnych goli, ale byli nieskuteczni.
To się zemściło w 83. min. Wówczas rywale zaatakowali prawą stroną boiska, a płaskie dośrodkowanie na czwarty metr efektownie wykończył chwilę wcześniej wprowadzony napastnik gości. Kamil Zapolnik wobec biernej postawy defensorów i Sebastiana Przyrowskiego piłkę do bramki wbił uderzając… piętą. Piłka meczowa jednak należała do GKS Tychy. Już w doliczonym czasie gry piłkę metr przed pustą bramką otrzymał Mateusz Wrana, ale uderzył… wysoko ponad bramką.
Po meczu piłkarze musieli się tłumaczyć przed delikatnie mówiąc rozczarowanymi kibicami. Nie ma co się im dziwić, w końcu w Tychach powstaje piękny stadion, w zespół piłkarski zostały zainwestowane gigantyczne pieniądze a GKS Tychy jest coraz bliżej spadku.
GKS Tychy – Wigry Suwałki 1:1 (0:0). Bramka: Bąk (54. rzut karny).
GKS Tychy: Przyrowski – Grzybek, Gieraga, Wrana, Radzewicz – Bąk (78. Janik), Kosiec, Grzeszczyk (78. Nieśmiałowski), Wodecki, Mączyński – Kowalczyk.