Remis na własne życzenie

0
42

Piłkarze GKS Tychy na własne życzenie stracili punkty w meczu z Chojniczanką Chojnice. Tyszanie choć dwukrotnie przegrywali wyszli na prowadzenie, które stracili w 94. min. Dodatkowo czerwone kartki ujrzeli Mateusz Grzybek i Muhamed Omić.
Przed meczem tyszanie zapowiadali chęć podtrzymania passy wygranych spotkań w Jaworznie. Szczególnie, że na wyjazdach im się nie wiedzie, a teraz każde zwycięstwo jest na wagę złota.
Słowa przemienili w czyny i od początku gry wypracowali sobie minimalną przewagę optyczną, z której nic jednak nie wynikało. Mocne dośrodkowania Marcina Radzewicza najczęściej kończyły się niecelnymi uderzeniami, albo dobrą interwencją defensorów Chojniczanki. Na domiar złego GKS stracił kapitana, bowiem boisko z kontuzją opuścił Mariusz Zganiacz. Po pół godz. plac gry musiał opuścić na noszach Marcel Wawrzynkiewicz. Wówczas jednak tyszanie przegrywali już 0:1. Sebastian Przyrowski odbił piłkę po strzale z okolic linii pola karnego prosto na nogę rywala, który nie miał najmniejszych szans z umieszczeniem jej w bramce.
Gra po zmianie stron się na dobre rozkręciła. Zespół Tomasza Hajto ruszył do odrabiania straty, spychając gości do głębokiej defensywy. Efektem nacisków było wyrównujące trafienie Mateusza Mączyńskiego, po którym widać było piłkarską złość, że do tej pory siedział tylko na ławce rezerwowych. „Mączka” oddał precyzyjny strzał z narożnika pola karnego.
Wydawało się, że tyszanie jeszcze mocniej zaatakują, a bramkę strzelili goście. Do dośrodkowanej piłki z lewej strony boiska najwyżej wyskoczył napastnik Chojniczanki i przy biernej postawie defensorów i Przyrowskiego ulokował ją w bramce.
Za stratę bramki najbardziej oberwało się Mateuszowi Grzybkowi, który jednak nie załamał się, a wręcz przeciwnie – pociągnął zespół do walki. Idealnie wyłożył piłkę Maciejowi Kowalczykowi, który będąc tyłem do bramki oddał strzał z obrotu lokując piłkę tuż pod poprzeczką. Tyszanie po tym trafieniu przycisnęli jeszcze bardziej, a do bramki ponownie trafił Kowalczyk. Tym razem po uderzeniu z linii pola karnego.
Na tym zakończyła się dobra gra tyszan, choć można jeszcze wyróżnić młodego Damiana Nieśmiałowskiego, który zaliczył debiut w I lidze. W 85. min. GKS stracił Mateusza Grzybka, a w trzeciej min. doliczonego czasu gry z boiska, trzeci raz już w tym sezonie, wyleciał Muhamed Omić. Właśnie po faulu Bośniaka piłka trafiła na głowę napastnika gości, który doprowadził do wyrównania.
GKS Tychy – Chojniczanka Chojnice 3:3 (0:1). Bramki: Mączyński (54.), Kowalczyk (58., 79.)
GKS Tychy: Przyrowski – Wawrzynkiewicz (31. Mączyński), Gieraga, Omić (90. – cz. k.), Radzewicz – Bąk (77. Nieśmiałowski), Kosiec, Zganiacz (9. Grzybek (85. – cz. k.)), Grzeszczyk, Wodecki – Kowalczyk.