Trzy pytania do Andrzeja Dziuby

0
79

TT : Wyborczy sukces odniósł pan w sposób bezdyskusyjny, ale – biorąc pod uwagę rozmiary wygranej – czy spodziewany?
Andrzej Dziuba: W wyborach startuje się po to, by wygrywać, więc trzeba być nastawionym na zwycięstwo. Jednak przy niskiej frekwencji i ogólnych wynikach w kraju, czyli nadspodziewanie dużym poparciu dla PiS, kilku porażkach wyborczych np. Grobelnego, Dutkiewicza i in., bo tak je trzeba nazwać, trochę obaw było. Wynik jest jednak fantastyczny, bo lepszy o kilkanaście procent niż cztery lata temu. Ze wstępnych danych wynika, że zaufało mi więcej tyszan, więcej osób doceniło to, co zostało zrobione przez ostatnie cztery lata. To jest naprawdę budujące.
Czym pan przekonał tyszan w tych wyborach?
Myślę, że efektami codziennej pracy, czyli tym, jak się miasto zmienia. Do wyborów przystępowałem z hasłem „Tychy z każdym dniem lepsze”. Jak się okazało, było ono bardzo prawdziwe, bo wynikało z tego, co się w mieście dzieje. Więcej mieszkańców podziela pogląd, że Tychy są z każdym dniem lepsze.
Jakie zatem plany na najbliższe dni?
Jest mnóstwo bieżących spraw, więc kalendarz na najbliższe dni na pewno się nie zmieni. Zasadnicza kwestia to budżet na 2015 rok, który trzeba przygotować nowej radzie. Pracy, spotkań, rozmów jest więc sporo, choć przydały by się dwa dni odpoczynku. Pytanie tylko – kiedy?
Fot. Michał Giel