Sejmik a sprawy tyskie

0
71

W wyborach samorządowych, 16.11, będziemy w Tychach wybierać prezydenta miasta, radnych miejskich oraz radnych Sejmiku Województwa Śląskiego. Każdy z tych wyborów ma swoją wagę, choć nadal niewiele osób docenia znaczenie i rangę decyzji, jakie zapadają w Sejmiku. Tymczasem w najbliższym czasie czekają miasto m.in. dwa duże przedsięwzięcia, w sprawie których decyzje zapadać będą właśnie na szczeblu województwa. O rozmowę na ten temat poprosiliśmy prezydenta Tychów Andrzeja Dziubę, który, by zrealizować kolejne zaplanowane zadania w nadchodzących wyborach ubiega się o reelekcję.
TT: Pierwsze z tych przedsięwzięć to modernizacja DK 44, czyli ul. Oświęcimskiej i Mikołowskiej. Zaskoczyło Pana, że inwestycja ta wypadła z Kontraktu Terytorialnego, jaki samorząd województwa podpisał z rządem?
Andrzej Dziuba: Z naszego punktu widzenia jest to zaskakujące, jednak warto wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Kontrakt Terytorialny to wykaz przedsięwzięć w danym regionie, ale istotnych z punktu widzenia państwa. Zanim podpisano Kontrakt, strona samorządowa przygotowała swój mandat, a rząd swój. Modernizacja DK 44 znalazła się wysoko na liście priorytetów samorządu śląskiego i nikt jej nigdy nie negował. Mało tego, mandat negocjacyjny strony samorządowej został przyjęty uchwałą zarządu woj. śląskiego. Po serii konsultacji i negocjacji podpisano oficjalny Kontrakt Terytorialny, jednak z inwestycji drogowych znalazły się w nim tylko dwie – Autostrada A1 i droga S1, bo uznano je za kluczowe z punktu widzenia państwa polskiego. W Kontrakcie wskazano jednak także tzw. inwestycje warunkowe. I tutaj stało się coś, czego nie potrafię wytłumaczyć – DK 44 nie ma nawet wśród tych inwestycji rezerwowych, choć są drogi, których wcześniej nie było w mandacie samorządowym! I to budzi nasze zdziwienie i zaniepokojenie.
Przebudowa DK 44 spełniała przecież kryteria Kontraktu, bo jest inwestycją ponadregionalną, łączy dwa województwa…
To prawda. A dziwi to tym bardziej, że wśród inwestycji warunkowych znalazła się np. droga łącząca… Siewierz z Kroczycami. Zażądaliśmy zatem wyjaśnień od marszałka i pismo w tej sprawie zostało już wysłane. Zwróciliśmy się również do władz gmin i powiatów, przez które przebiega DK 44, o wsparcie naszych działań, by przywrócić tą inwestycję przynajmniej do grupy przedsięwzięć warunkowych. To ważne, gdyż o ile A1 jest pewna, może się okazać, że zwolnią się środki przeznaczone na inne inwestycje, np. na S1, bo z tą drogą wciąż sprawa jest niejasna.
A jeśli nie znajdzie się w Kontrakcie, czy miasto ma inne możliwości przeprowadzenia modernizacji DK44?
Jest kolejna pula pieniędzy, przeznaczona na inwestycje w regionie. Chodzi o Regionalny Program Operacyjny. Podział tych środków nie leży już w kompetencji rządu. Decyduje o nich samorząd wojewódzki. Problem jednak w tym, że tutaj pieniędzy jest mniej – ok. 4 mld zł, a poza tym będą trafiały do samorządów na zasadzie konkursu. To zaś powoduje, że inwestycje przesuną się w czasie. Tymczasem na pierwszy odcinek, czyli od ul. Turyńskiej do węzła Wartogłowiec mamy pozwolenie na budowę i moglibyśmy zaczynać już teraz. Koszt tej inwestycji to ok. 150 mln zł. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji czy forsować remont całego odcinka drogi od Mikołowa do Bierunia za setki milionów zł, czy podzielić go na odcinki i startować do konkursów lub szukać finansowania z innych źródeł. Można także pozyskać środki z tzw. rezerwy ogólnej, które pokrywają 50 proc. inwestycji. I właśnie taki wniosek niebawem będziemy składać na wykonanie remontu DK 44 na odcinku Turyńska – Wartogłowiec, bo taka inwestycja ze względu na stan drogi, jest po prostu konieczna. Zbyt wiele jest jeszcze niewiadomych, by dać teraz jednoznaczną odpowiedź dotyczącą DK 44. Wariantów jest kilka i w zależności od sytuacji, dokonamy wyboru.
Miasto wysłało także do marszałka pismo w sprawie objęcia „marszałkowych” udziałów w spółce Megrez i tym samym przejęcie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na własność. Czy nadeszła już decyzja?
Nie. Ostateczna decyzja nie ma jednak wpływu na aktualne funkcjonowanie szpitala, choć oczywiście jednoznacznie określiła by sprawy właścicielskie. Moim zdaniem sprawa przekazania nam udziałów jest przesądzona i nie zmienią tego także wybory. Inna decyzja byłaby po prostu nielogiczna i niekonsekwentna. Marszałek szpitala nie chce, co stwierdzał wielokrotnie. Druga sprawa to przekazanie nieruchomości, na której stoi szpital. Tu także czekamy na prawomocną decyzję, tym razem Urzędu Wojewódzkiego. To ważne, bo miasto nie będąc właścicielem obiektu, nie może np. przeprowadzić remontów, a te w szpitalnych budynkach są po prostu konieczne. Tak więc decyzje dotyczące zarówno DK 44, jak i szpitala, zapadać będą na szczeblu wojewódzkim, w Sejmiku.
Warto zatem byłoby mieć naszych, tyskich przedstawicieli w Sejmiku.
Zdecydowanie tak, tym bardziej teraz, kiedy właśnie na szczeblu województwa dzielone będą znaczne środki unijne, które potem trafią do samorządów lokalnych. Nie mieć tam swojego człowieka, to dla miasta i gminy znacznie mniejsza szansa na realizację swoich celów. W tym przypadku mniej ważne jest to, z ramienia jakiej partii czy komitetu wyborczego ktoś kandyduje, natomiast istotne jest czy oddajemy głos na mieszkańca Tychów czy np. Katowic. Osobiście w wyborach do Sejmiku popieram osobę, która przez lata była jednym z moich najbliższych współpracowników, byłego wiceprezydenta Tychów – Michała Gramatykę. To człowiek doskonale znający potrzeby mieszkańców naszego miasta, ich oczekiwania i ambicje.

Na listach są także Izabela Dyrda z Ruchu Autonomii Śląska, Jerzy Borowiec, Jolanta Józefowicz i inni. Może tyszanie znajdą się w Sejmiku?
Fot. M. Giel