Kosztowna pomyłka kapitana

0
27

Po wątpliwym rzucie karnym GKS Tychy przegrał z Wisłą Płock 0:1. Tyszanie jednak zagrali fatalne spotkanie, po którym spadli na samo dno I ligi.
Po przegranym 0:3 spotkaniu z Chojniczanką Chojnice piłkarze GKS Tychy mogli się zrehabilitować kibicom i wygrać z Wisłą Płock. W grze tyszan jednak zabrakło argumentów, by pokonać wiślaków.
Na początku spotkania oba zespoły próbowały nieśmiało atakować, ale brakowało skuteczności. W 11. min. zawodnik gości sprawdził czujność Piotra Misztala, ale bramkarz GKS sparował kąśliwy strzał na rzut rożny. Odpowiedział Robert Dymowski, ale jego uderzenie z dystansu było zbyt lekkie. W 25. min. rzut wolny z dobrej pozycji wykonywali gospodarze, ale Wojciech Trockim trafił w mur, a kilka min. później kapitalny strzał z dystansu oddał Mariusz Zganiacz. Jednak piłkę uderzoną z blisko 30 m bramkarz Wisły wybił na rzut rożny, po którym w bramkarza główkował wracający do składu kapitan – Łukasz Kopczyk.
W 34. min. goście omal nie zdobyli bramki uderzeniem bezpośrednio z rzutu… rożnego. Piłka jednak źle odbita przez niepewnego Misztala odbiła się od słupka. Chwilę później kolejny raz nie popisał się bramkarz GKS, ale jego błąd naprawił Mateusz Mączyński. Tuż przed przerwą w ofensywie pokazał się Mateusz Grzybek, który dynamicznie minął obrońcę i dośrodkował na głowę Trochima. Ten jednak uderzył piłkę wprost w bramkarza.
Druga część gry rozpoczęła się piękną paradą Misztala, który wybił na rzut rożny piłkę uderzoną z okolic narożnika pola karnego. Po rzucie rożnym także zachował się bezbłędnie piąstkując strzał rywala. W grze tyszan brakowało pomysłu na wyprowadzenie skutecznego ataku. Szukał go Dymowski, który po efektownym minięciu rywala uderzył piłkę nad poprzeczką. W 71. min. fatalny błąd popełnił bramkarz GKS, który podał piłkę wprost pod nogi rywala, szybko jednak się rehabilitując wygrywając pojedynek sam na sam z graczem Wisły.
Kwadrans przed końcem dyskusyjną decyzję podjął arbiter spotkania. Sędzia uznał, że piłka zagrana ręką w polu karnym przez Łukasza Kopczyka zasługiwała na gwizdek, a rzut karny goście wykorzystali niezwykle pewnie. W 88. min. w polu karnym gości zahaczany był Mączyński, ale sędzia uznał, że zawodnik GKS Tychy symulował.
Zespół Przemysława Cecherza przegrał przed własną publicznością bez stylu, a jednocześnie udowadniając że jest w dołku. Z tym samym rywalem tyszanie zmierzą się w środę w meczu Pucharu Polski.
GKS Tychy – Wisła Płock 0:1 (0:0).
GKS: Misztal – Grzybek, Kopczyk, Masternak, Mączyński – Wodecki (66. Ruskovsky), Zganiacz, Dymowski (81. Smółka), Trochim, Radzewicz (55. Szczęsny) – Kowalczyk.