Sgraffito po renowacji

0
370

Już drugi budynek przy placu św. Anny zyskał nową elewację. Blok został docieplony a elementy dekoracyjne – poddane fachowej konserwacji. Na budynku przy pl. św. Anny 6 można podziwiać odnowione sgraffito, przedstawiające – zgodnie ze stylistyką epoki – lud pracujący.
– Została tu zrobiona kompletna konserwacja techniczna i estetyczna; odczyszczenie, uzupełnienie ubytków, impregnacja, hydrofobizacja, scalenie kolorystyczne – mówi Tomasz Trzos, konserwator dzieł sztuki, który pracował nad sgraffito.
Jak mówi Teresa Janeczko, dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, to pierwsza w regionie tak profesjonalna konserwacja podobnych elementów architektonicznych. Sgraffito nie jest współcześnie popularną techniką zdobienia budynków. – Zazwyczaj kojarzy się ludziom raczej z graffiti – mówi Tomasz Trzos. – Tymczasem to stara, renesansowa metoda. Jednym ze sztandarowych jej przykładów w Polsce jest przepiękny zamek w Krasiczynie gdzie całe elewacje pokryte są sgraffito.
Przy termomodernizacji budynków na osiedlu A nie używa się styropianu, ale termoizolacyjnych tynków, żeby zachować oryginalne walory tej architektury.
– Nie wszystko tynkujemy i przykrywamy – podkreśla Teresa Janeczko. – To, co da się oczyścić, na przykład lastryko na obu odnowionych budynkach, nie jest wymieniane, ani zakrywane. Została wyciągnięta jego pierwotna barwa.
– Cieszy mnie to, że konserwacja została zrobiona profesjonalnie, że sgraffito zostało wiernie odtworzone i zabezpieczone chemicznie, myślę że na wiele lat – mówi Maria Bachniak, miejski konserwator zabytków. – Dzięki użyciu tynków termoizolacyjnych uzyskaliśmy efektywność energetyczną w granicach wymaganych norm. Obyło się bez styropianu, a efekt efekt cieszy oko.
Co kryje się pod tajemniczą nazwą sgraffito? – To technika malarstwa monumentalnego – wyjaśnia Patryk Oczko z działu sztuki Muzeum Miejskiego w Tychach. – Polega ona na nakładaniu kolejnych warstw tynku, w tym przypadku są to dwie warstwy. W czasie gdy zewnętrzna pozostaje jeszcze mokra, wycina się w niej wzór. Sam rysunek, ciemny kontur to jest warstwa wewnętrzna.
Autorem prac wykonanych tą techniką na osiedlu A jest grafik Zygmunt Acedański. – To jego jedyne znane realizacje w tej technice – mówi Patryk Oczko. – Powstały w latach 1954-1955 i są utrzymane w nurcie socrealizmu, z charakterystycznymi dla tego okresu motywami pracy, przyjaźni, sportu. Oczywiście przestawionymi w konwencji tamtych czasów.
Fot. SW