Po 11 latach: Oskarżeni uniewinnieni

0
675
Dziś Sąd Rejonowy w Tychach uniewinnił czworo oskarżonych – byłego prezydenta Aleksandra Gądka oraz członków byłego Zarządu Miasta: Czesława Sułka, Annę Kolny i Barbarę Rymer w procesie dotyczącym budowy szkół municypalnych i zamiany działek.
Zarzuty wobec poszczególnych oskarżonych były zróżnicowane – zdaniem prokuratora nie dopełnili oni obowiązków, czym doprowadzili do powstania „szkody w wielkich rozmiarach” w mieniu miasta Tychy w kwocie co najmniej 2 mln zł, przy budowie szkół municypalnych oraz przy zamianie gruntów z prywatnym właścicielem. Według aktu oskarżenia na samej zamianie budżet gminy miał stracić 125 tys. złotych.
Na wstępie sędzia przypomniał, iż proces trwał tak długo z uwagi na zmianę ustawy i przepisów dotyczących właściwości sądów – rozpoczął się w Tychach, potem przyniesiono go do Sądu Okręgowego w Katowicach, po czym powrócił do tyskiego sądu, gdzie sprawa rozpatrywana była od nowa.
– Jeśli chodzi o zarzut niegospodarności przy zamianie działek z jednym z mieszkańców Tychów, sąd ustalił, że w dawnych latach został mieszkaniec ten wiele razy był wywłaszczony z różnych gruntów bez odszkodowania – powiedział sędzia Marcin Chrobak. – Bardzo długo dochodził swoich roszczeń, natomiast ugoda, której podpisanie zarzuca się oskarżonym jako przejaw ich niegospodarności, definitywnie kończyła sprawę odszkodowania. Akt oskarżenia pomijał jednak fakt, że otrzymując działki zamienne, ich właściciel zrzekał się roszczeń wobec gminy. W opinii biegłych dotyczącej wyceny działki wynika, że wartość szkody, której właściciel działki mógł dochodzić wobec gminy, jest co najmniej dwukrotnie większa od tej, jaką podaje się w akcie oskarżenia, czyli 125 tys. złotych, a która miała rzekomo stanowić zaniżenie wartości gruntu. Nie można mówić o niegospodarności w sytuacji, kiedy działanie oskarżonych nie przyniosło miastu strat. Biorąc literalnie sformułowane zarzuty, brak jest dowodów na popełnienie przestępstwa.
Jeśli chodzi o budowę szkół municypalnych, sędzia odniósł się do poszczególnych zarzutów. Jednym z nich było to, że oskarżeni wybrali tzw. cennik SARP zamiast cennika środowiskowego, co zawyżyło koszty inwestycji.
– Nie można zarzucić oskarżonym, iż byli niegospodarni, wybierając cennik SARP – stwierdził sędzia. – Projekt szkół municypalnych, był projektem artystycznym, wyłonionym w drodze konkursu architektonicznego, pod auspicjami SARP i dlatego zastosowano ten cennik.
Ponadto w akcie oskarżenia padł zarzut podpisania umów z Miastoprojektem Katowice jako inwestorem zastępczym mimo, iż – zdaniem prokuratora – miasto dysponowało własnymi służbami inwestycyjnymi. Oskarżonym zarzucono także, iż budżet ponosił zbędne koszty wynagrodzeń na dodatkowe umowy z pracownikami MZO, zatrudnionymi przy budowie.
– Opierając się na opinii biegłych z Politechniki Śląskiej, w postępowaniu dowodowym wykazano, że choć miasto zatrudniało pracowników z potrzebnymi kwalifikacjami, ogrom tej inwestycji sprawiał, iż służby te były niewystarczające. Oskarżenie nie dość dokładnie wie, co dzieje się przy tak dużych inwestycjach. Nie ma dużych inwestycji, prowadzonych przez jednostki samorządu gminnego, bez udziału inwestora zastępczego. W ocenie sądu nie było podstaw, by ten zarzut uznać za zasadny. Oskarżenie natomiast nie zarzuca, że zastępstwo inwestycyjne było źle wykonywane, a dowody przemawiają, że było wykonywane właśnie w sposób niewłaściwy. Dlatego miasto powołało zespoły do weryfikacji faktur do zapłaty. I to było działanie zasadne. W tym kontekście nie można stawiać zarzutu niecelowości wydatkowania środków na dodatkowe wynagrodzenie dla pracowników, czy wynagrodzenie dla pełnomocnika ds. inwestycji. Ktoś przecież musiał koordynować sprawy związane z inwestycją, a jeśli zleca się komuś prace, należy mu się za to wynagrodzenie, podobnie jak za wykonywanie dodatkowych prac. Wynagrodzenie to nie jawi się sądowi jako zbyt wygórowane – dodał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Jak stwierdził prokurator, że względu na zebrany materiał dowodowy i odmienne stanowisko prokuratury, prawdopodobnie złoży apelację. Decyzja o tym zapadnie po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku.